Sport jest dobry dla wszystkich
dzieci
Zadaniem nauczycieli i wychowawców szkoły podstawowej jest zapoznanie
uczniów z elementarnymi wiadomościami dotyczącymi m. in. nauki
czytania, pisania, dodawania, odejmowania, podstaw ruchu itp.
Od sposobu przekazywania tej wiedzy, jak również poznania wychowanków,
ich zainteresowań, charakterów, i problemów, oraz stosunków w
relacji nauczyciel - uczeń, zależeć będzie ilość i jakość informacji
przyswojonej i wyniesionej z tej placówki przez dzieci.
Z tytułu nauczanego przedmiotu chciałabym wypowiedzieć się na
temat wychowania fizycznego, obecnego od pierwszej klasy wśród
nauczanych przedmiotów w szkole podstawowej. Do niedawna moja
obserwacja zajęć ruchowych była bardzo przypadkowa, i opierała
się raczej na sporadycznej obserwacji i luźnych rozmowach z nauczycielkami
nauczania zintegrowanego. Przez dziesięć lat pracy miałam możliwość
obserwacji przygotowania kolejnych klas czwartych do regularnego
wysiłku fizycznego , który nie zawsze odpowiadał naszym ( tz.
moim i kolegów z pracy) oczekiwaniom. Nie chciałabym jednak rozwodzić
się nad lepszym czy gorszym podejściem do tego przedmiotu w klasach
1-3, tylko zająć się sposobami wpajania dzieciom podstawowych
zasad higieny, nawyku regularnych ćwiczeń, oraz wpajania miłości
do ruchu we wszystkich jego aspektach. Dostępność technicznych
"zabawek" w postaci np. telewizora czy komputera, oraz
brak nadzoru przez dorosłych zajętych zaspokajaniem podstawowych
potrzeb życiowych swoich rodzin, powoduje bezmyślne i pozbawione
ruchu spędzanie czasu wolnego przez dzieci szkolne. Wywołuje to
"wtórne" lenistwo i niechęć do jakichkolwiek rodzaju
aktywności fizycznej. Obserwowany obecnie zanik aktywnego spędzania
czasu coraz niższy poziom umiejętności motorycznych w kolejnych
rocznikach "czwartoklasistów". Za obecny stan rzeczy
skłonna byłabym "winić" nie tylko szkołę, lecz również
podejście dorosłych do sposobu zagospodarowania czasu wolnego
ich pociech. Kolejnym powodem obserwowanej niechęci do form aktywności
fizycznej jest lekceważące traktowanie przedmiotów tzw. artystycznych.
Jakże często słyszy się opinię pod tytułem, że w szkole najważniejsze
są : matematyka, język polski i przyroda, a tak zwane "michałki"(czyli
wychowanie fizyczne, plastyka czy muzyka) są "nieważne"
i nieprzydatne w życiu dorosłym. Tymczasem od tych "michałków"
zależy w znacznej mierze stan przyszłego społeczeństwa oraz jakość
i długość życia kolejnych pokoleń. Znane powiedzenie mówi, że
"żaden lek nie zastąpi ruchu, za to ruch może zastąpić niejeden
lek".
Dzieciom klas młodszych z pewnością nie można zarzucić braku
chęci do aktywności fizycznej , należy tylko zadbać o należyte
wykorzystanie go w odpowiednim kierunku. W tym miejscu chciałabym
zauważyć pewną prawidłowość - wychowanie fizyczne w klasach młodszych
oparte jest na grach i zabawach i to jest jak najbardziej słuszne.
Mając do czynienia od tego roku z wychowaniem fizycznym już w
klasach drugich i trzecich zauważyłam pewna "sztampowość"
w wykorzystaniu ich na lekcjach. Pozwalają one na przynajmniej
częściowe "zagospodarowanie" energii drzemiącej w młodych
organizmach, to po pewnym czasie uczniowie są znudzeni ich powtarzalnością.W
poprzedniej publikacji skierowanej do nauczycielek klas młodszych
a przedłożonej w bibliotece szkolnej opisałam kilka propozycji
gier i zabaw umożliwiających kształtowanie szybkości, zwinności
i siły u dzieci w atrakcyjnej i nieoklepanej formie. Chciałabym
także zwrócić uwagę na możliwość zapoznania dzieci z elementami
gier sportowych przewidzianych programów nauczania w kolejnych
latach edukacji podstawowej, które w znaczącym stopniu ułatwiłyby
nauczycielom uczącym w tych klasach wprowadzanie wymaganych treści
programowych.
W kolejnych latach daje się zauważyć coraz większą niechęć do
ukierunkowanej nauki ruchu, osiągającą swe apogeum (szczególnie
u dziewcząt) w klasie szóstej. Jednym z naszych zadań jest wpojenie
dzieciom zasad czystości i higieny związanej z aktywnością ruchową,
ukształtowanie pozytywnego emocjonalnego stosunku do różnych form
aktywności zdrowotnej i rekreacyjnej, ale również wdrożenie do
aktywnego udziału w zajęciach fizycznych poza szkołą w chwili
obecnej jak również w życiu dorosłym. Miłość jaką powinniśmy wykształcić
u dzieci do różnorodnych form aktywności powinna procentować nie
tylko w kolejnych etapach edukacji ale również w przyszłości.
W założeniu powinno tom procentować wyborem stylu życia sprzyjającego
zdrowiu i aktywnemu wypoczynkowi, mającemu odbicie w lepszym radzeniu
sobie z trudami dnia codziennego.
Absolwenci naszej szkoły w większości kontynuują naukę w zaprzyjaźnionym
Gimnazjum nr 3, mieszczącym się w tym samym co nasza szkoła budynku.
Z nieskrywaną radością obserwuję kolejne sukcesy "naszych"
byłych uczniów, mając często w pamięci trudne początki nauki pod
naszym kierunkiem, i z "rzewnym" sercem wspominam pierwsze
próby odbicia piłek "małych" wówczas uczniów i uczennic.
Z racji moich sympatii i zainteresowań ukończyłam studia trenerskie
z zakresu piłki siatkowej i z natury rzeczy największy nacisk
kładę na rozbudzenie zainteresowania moich podopiecznych, a w
późniejszym czasie na naukę tej dyscypliny sportu. Myślę, że nie
zostanę zbyt surowo oceniona, jeśli w tym miejscu wymienię sukcesy
moich uczennic, które co roku zajmują minimum drugie miejsce w
rozgrywkach ełckich szkół podstawowych, a w zeszłym i bieżącym
roku szkolnym brały udział w rozgrywkach na poziomie rejonu. Odpowiednio
rok ubiegły zakończyły na wyżej wymienionym poziomie, zaś w bieżącym
zajęły miejsce drugie awansując do rozgrywek regionalnych. Byłabym
zupełną egoistką przyjmując cały splendor na siebie, dlatego też
pragnę przypomnieć osiągnięcia "byłej" klasy sportowej,
której uczniowie godnie reprezentowali Szkołę Podstawową nr 9
nie tylko w piłce siatkowej (dziewczęta), ale również w piłce
nożnej (chłopcy).
Naszych sukcesów można by przytoczyć jeszcze więcej, lecz nie
o to mi chodzi. Chciałabym tylko na zakończenie przypomnieć stare
polskie przysłowie "Czego się Jaś nie nauczył, tego Jan umiał
nie będzie". W jakim celu to przytaczam? Do niezauważalnej
i czasem lekceważonej pracy u podstaw, o której nie powinni zapominać
nie tylko nauczyciele, ale również rodzice i dziadkowie. Nie żałujmy
dzieciom ruchu we wszystkich jego formach, wręcz zachęcajmy do
uprawiania sportu nie tylko w szkole, ale także na podwórku, wakacjach,
oraz w każdym wolnym i sprzyjającym do tego miejscu.
Agnieszka Zawadzka